Nastał czas zwariowany, przerażający, osobiście owiana jestem pesymizmem i mroczną wizją najbliższej przyszłości. Coraz częściej znów patrzę w niebo, szuram w liściach, gapię się na kaczki na Jeziorce. Nie wszystkim kaczkom przyglądam się z zainteresowaniem. Te mlaszczące definiują zło. I na tym komentarzu poprzestanę.