Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2019

Dystans całkowity:407.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:22.64 km
Więcej statystyk

"Dziewięć razy, jak Styks i nie zdołam niestety, by cię wpędzić do matni nareszcie znużoną..." - praca (1)

Piątek, 25 stycznia 2019 · Komentarze(2)
Ten fragment przekładu Adama Ważyka ( mój ulubiony! ) wiersza Charlesa Baudelaire'a "Sed non Satiata" przypomniał mi się dzisiaj, jak kilka razy obiłam na tyłek na trasie ;) i mój upór - zaparcie w jeździe w tych warunkach przy entym w tym sezonie gilu do pasa.

Cudowny świeży śnieg, który uwielbiam i wszystkich malkontentów nieustannie do tego przekonuję!, niestety przykrył wszystkie oblodzone miejsca ;) Mniej więcej pamiętam, gdzie jest lód, ale na 12km trasy nie jestem w stanie ogarnąć każdego fragmentu lodowiska. Skończyło się po wielokroć wiadomo jak ;) Odpuściłam Sadową ( zbyt dużo spryzmowanego śniegu na asfalcie na tyłach Ogrody Botanicznego ) i pojechałam stałą trasą - przez zagajniki i krzaki. (foto). Z doświadczenia wiem, że o wiele przyjemniej pada się na tyłek wśród lasów i pól, aniżeli przed kołami samochodu na drodze ;)
Fragmenty lodowiska na terenie Lasu Kabackiego ( przedłużenie ul. Nowoursynowskiej ) są ostatnio wykorzystywane przez łyżwiarzy - idealnie równo i ślisko ;-)

                   

Cały wiersz w rzeczonym przekładzie, bo ten wspominam najczęściej:

" Dziwne bóstwo o skórze ciemniejszej od nocy
Pachnące mieszaniną piżma i hawany
Dzieło magii poczęte przez Fausta sawanny
Czarownico zrodzona o czarnej północy.

Nad opium, nad konstancę, wina wielkiej mocy
Chwalę bardziej eliksir twych ust niezrównany
Cysterną twoje oczy są dla karawany
Mych znużeń i pożądań ku tobie ciągnących

O niech mi oszczędzą żaru i podniety
Wielkie okna twej duszy, te źrenice czarne,
Diablico Bezlitosna! Ja cię nie ogarnę

Dziewięć razy jak Styks i nie zdołam niestety
By cię wpędzić do matni nareszcie znużoną
W piekle twojego łózka stać się Persefoną!"

A z powrotem jeszcze przyjemniej...

                    

             



Praca (!) + Sadowa

Czwartek, 17 stycznia 2019 · Komentarze(6)

Po wczorajszej dodatniej temperaturze ślizgawka w nocy przymarzła na terenach leśno-polnych. Dreptałam, jak gejsza, żeby w ogóle móc przejść pieszo i przeciągnąć rower w wielu miejscach. Zamieniłam kawałek szlaku od Muchomora do graffiti ;) i objechałam asfaltem przez ul. Sadową. Nie wszędzie jest komfortowo, bo na niektórych ulicach ( w tym prawie każdej w Konstancinie ) jest ślisko.

Za to miałam propsiarski tour, bo wymiziałam 2 psy, w tym jeden ponad 30kg owczarek australijski znokautował mnie i rower ;D, w którym odpadł błotnik i lampa ;) Ale z takiej ilości miłości na raz nie można zrezygnować!!! ;-))

Zatęskniłam znów mocno za psem...

Praca (1)

Środa, 16 stycznia 2019 · Komentarze(9)


Szczeliną w ciemności przeciska się nowy dzień... Niech to będzie dobry dzień.