Z transportów wyłączano niewielką liczbę Żydów, przede wszystkim
fachowców oraz młodych mężczyzn, których następnie zatrudniano w komandach
pracujących na terenie obozu lub w jego bezpośrednim sąsiedztwie.
Więźniowie – docelowo również skazani na śmierć – byli narażeni na głód,
choroby oraz bestialstwo strażników. Z czasem w Treblince zawiązała się
obozowa konspiracja. 2 sierpnia 1943 roku w obozie wybuchło powstanie, w którego trakcie zbiegło około 400 więźniów (blisko siedemdziesięciu przeżyło wojnę).
Liczba ofiar Treblinki sięgnęła prawdopodobnie ok. 800 tys. osób. Był to największy ośrodek zagłady w Generalnym Gubernatorstwie, a zarazem drugi po Auschwitz-Birkenau w okupowanej Europie." - źródło: Wikipedia
Fot. poniżej. Miejsce straceń
Zdjęcia poniżej. Tego pięknego motyla zauważyłam na jednym z krzyży w Miejscu Straceń. Krążył blisko, na dłużej przysiadł na sakwie rowerowej. Rusałka żałobnik.
Ta ważka też siedziała obok Świetne makro to to nie jest, ale wiadomo - smartfoniak
Tour miedzeński podzielony na 2 części: - 1 wypad Miedzna-Starawieś-Borzychy-Wrotnów-Miedzna - 2 wypad z Jarem Miedzna-Węgrów-Tchórzowa-Wrotnów-Miedzna
Pogoda sprzyjała, mieliśmy swoje rowery, więc nic nie stało na przeszkodzie, żeby znów się trochę zakręcić wokół miedzeńskiego komina.
Wyjazdy bez wielkich historii, po prostu sielskość, zieloność i kwietność ;)
Fot. poniżej - Pałac w Starewsi ( obecnie ośrodek szkoleniowy NBP )
Fot. poniżej - "Gdzie jest jedzenie...?!?!?!?"
Zdjęcia poniżej - na Rynku, przy kościele farnym w Węgrowie. Z ciekawostek - w zakrystii tego kościoła znajduje się Lustro Twardowskiego, przepowiadające przyszłość ;)
"Jedyne wystawiane na widok publiczny lustro Twardowskiego pochodzące z Węgrowa jest pęknięte na trzy części i zmatowiałe. Wykonane zostało z białego metalu,
stopu srebra, złota, cynku i cyny. Jest to przedmiot o wymiarach 56 na
46,5 cm, oprawiony w czarną drewnianą ramę, na której widnieje napis w
języku łacińskim Luserat hoc speculo magicas Twardovius artes, lusus at iste Dei versus in obseqvium est (Bawił się tym lustrem Twardowski, magiczne sztuki czyniąc, teraz przeznaczone jest na służbę Bogu)[1].
Według hipotezy Pantalejmona Juriewa (1904-1983, literat i dziennikarz), na powierzchni lustra znajdują się niewidoczne gołym okiem sztychy dwóch postaci – kobiety i diabła, rzut tego obrazu ma się ujawniać pod wpływem silnego strumienia światła[2].
Legendy o lustrze:
W roku 1812 w trakcie wyprawy na Rosję, wielka armia Napoleona Bonapartego zawitała do Węgrowa.
Wódz postanowił rozbić tu obóz. Gdy usłyszał o legendzie lustra, które
może jakoby pokazywać przyszłość, udał się zobaczyć je na własne oczy.
Podobno zobaczył w nim klęskę, jaką miała ponieść jego armia w Rosji. W
jednej z wersji wściekły Napoleon uderzył ręką w lustro, czego ślady -
pęknięcie, widoczne jest do dziś. W innym podaniu przerażony upuścił
lustro, które pękło na trzy kawałki.
Kolejna legenda związana jest z królem Zygmuntem Augustem, dla którego Twardowski miał wywołać ducha jego zmarłej żony Barbary Radziwiłłówny.
Znany mag Twardowski miał doprowadzić do zmaterializowania postaci żony
przed obliczem króla. W specjalnie przygotowanej sieni naprzeciwko
lustra postawił krzesło. Nakazał królowi, aby spoczął na nim i pod
żadnym pozorem nie wstawał z krzesła, bo to może przynieść wielkie
nieszczęście. Król wzruszony widokiem młodo zmarłej żony, wstał i
próbował ją objąć. W tej samej chwili zjawa rozpłynęła się, a lustro
pękło. Niedługo po tym wydarzeniu zarówno król, jak i Pan Twardowski
zmarli.
Legenda opowiadana przez miejscowych, mówi że ksiądz spojrzawszy
w lustro zobaczył diabła i rzucił w nie kluczami,stąd pęknięcia.
Za czasów Napoleona, jeden z polskich żołnierzy uciekając przed
wojskami carskimi skrył się w kościele, spojrzał w lustro i zobaczył
starca z długą siwą brodą, zgarbionego i podtrzymującego się łaską. Do
kościoła wpadli żołnierze carscy, pojmali polskiego żołnierza. Został
zesłany na Sybir, skąd wrócił jako starzec." - źr. Wikipedia
Ciekawostka nr 2 - w tym kościele brał ślub Lech Wałęsa z Danutą - pochodzącą z pobliskiej miejscowości Krypy.
Podjęta ad hoc decyzja o wypożyczeniu roweru, w tym roku z Lech Sport ( Giant ). I na krótkim etapie tylko singiel, powtórzona trasa do Zamku Czocha przez Pobiedną i Leśną do Suchej. Do Zamku Czocha, wiadomo, 90% zjazdu, a z powrotem... analogicznie :D I jeszcze kilka landszaftów z wejścia na Śnieżkę ( czerwonym szlakiem spod Hotelu Orlinek w Karpaczu ).
Fot. poniżej - i wszystko jasne :)
Na singlu z Novego Mesta Bajeczne widoki z okolic Śnieżki