Jako że wyjazd był dość spontaniczny zdecydowaliśmy się nie zabierać rowerów, a biorąc pod uwagę chrapkę na single warto jednak wypożyczyć fulla w coraz liczniejszych z każdym rokiem wypożyczalniach. Tym razem postawiliśmy na dość nową, bo istniejącą od roku, a zbierającą bardzo pochlebne opinie, BMS Trek. I będę tylko chwalić! Chłopaki znają się na rowerach, ustawiają parametry pod konkretne osoby, doradzą i wyjaśnią. Koszt mały nie jest - za nasze Treki - wypożyczenie do 18:00 - 179 zł + 500 zł kaucji za sztukę. Na tegorocznym Treku jeździło mi się znacznie przyjemniej, niż na Giancie z zeszłego. Mogłam poczuć fun jazdy na singlach, czego na pewno nie dałoby mi zabranie swojego mtb. "Mój" Trek - 29 cali ( jestem przyzwyczajona do 26'' i 27,5'', zatem wchodzenie w ostre łuki pod górę wymaga nieco wprawy ), szerokie koła 2,6 - ogólnie: dobrze trzyma się nawierzchni, jest mega lekki ( carbon! ). Na asfalcie od strony Czerniawy w kierunku gondoli ( i wypożyczalni ) kolejny rok klęłam na dłuuugim podjeździe, dając się wyprzedzać szosowcom :D Ale nie do tego ten rower służy, żeby robić dystansowe wyniki ;-)) Ponownie: singiel Zajęcznik, Czerniawską Kopą przez fragment szlaku czerwonego i niebieskiego do zielonej trasy ( już dwukierunkowej ) do czeskiego Nowego Mesta w Czechach ( fota nad jeziorkiem ).