Tak dziwnej wyprawy rowerowej dawno nie było... ;-)
Natolin - PKP Wa-wa Powiśle ( do Sochaczewa ) - próba dokończenia szlaku zielonego... ( zgubienie się nie mniej, niż 20 razy! ) - w końcu pociąg z Nowego Dworu Mazowieckiego ( do Dworca Wawa-Centralna ) - Natolin
Mega dziwny, acz mega przyjemny dzień ;) W końcu lepiej z mądrym zgubić, niż z głupim znaleźć :P Choćby zgubić siebie, i to z 20 razy... ;-) Masakryczny upał... A szlak zielony do ogarnięcia w przyszłości... Chyba, że jutrzejsze kajaki i odmęty Pilicy mnie wciągną ;], wtedy przyszłość już w którymś ze światów alternatywnych...
A miał być dziś hardcorowy wynik..., choć nie wszyscy tak kochają deszcz, jak ja ;-) I niestety kolejka ( z Legionowa ), i METRO Phhh ( złamana zasada, że bez złamanych kończyn metrem się nie wraca ) :P