Rekonesans po Puszczy Zielonka
Pogoda, jak marzenie... Do morsowania chyba ;) 6 stopni rano, huragan i czarne chmurska. I przez cały dzień, jak się okazało, wiele się nie zmieniło.
Ale nie po to tu przyjechaliśmy, żeby grzać tyłki w pokoju i ruszyliśmy, choć w dość skromnym dystansie, na przejażdżkę do Puszczy Zielonka. Bez celu, a właściwie w jednym celu - szukania schronienia przed wichrem ;)
Puszcza jest piękna - w niektórych rejonach bardzo gęsta, przy tej pogodzie czasem mroczna, z wieloma gatunkami drzew. Nie udało nam się zobaczyć łosia ani wilka, ale liczne stada danieli co jakiś czas przecinały nam drogę.
A tak zaczynał się i kończył każdy dzień ;-) Tyle, że chętnych do miziania było 16 sztuk! Mrrrauuuu ;-)
Traperską Osadę w Bolechówku polecam każdemu, kto kocha zwierzaki, las i ucieczkę z miasta.
Puszcza obrasta w legendy... Nam udało się przetrzeć szlaki wokół Uroczyska Maruszka, Tajemniczego Słupa i Dziewiczej Góry.
ZIMNOOOOO!!! ;-)
Ghost bike - pamięci Ryszarda Walerycha, propagatora i miłośnika Puszczy Zielonki.
Nad Jeziorem Stęszewsko - Kołatkowskim
Komentarze (7)
Znienacka mnie dopadły, tuż przed "pójściem pojeździć" ;P
Evita 06:45 czwartek, 16 maja 2019
Miziałbym! ;)
Ale kask to mogłaś dla nich zdjąć. ;)
mors 21:13 środa, 15 maja 2019
Muła jeszcze nie miziałem :)
Istna miziantropia :)
Trollking 15:30 wtorek, 7 maja 2019
Dzicz zdecydowanie jeszcze do rozpoznania ;)
Do miziania proponuję jeszcze: 6 koni, mnóstwo kóz, 2 osły, 1 muł, 3 strusie, emu i jeszcze, co samo wpadnie w ręce ;))
Evita 06:31 wtorek, 7 maja 2019
O kurczę, że można się tam wymiziać z szesnastoma genialnymi sierściuchami, to nie wiedziałem :) Cenne info :)
Fajnie, że się podobało w "dziczy" :)
Trollking 18:05 poniedziałek, 6 maja 2019
Bo Evita jest dziewczyna zuch
I przy każdej pogodzie wprowadza koła w ruch. :-)
Evita 15:25 poniedziałek, 6 maja 2019
"Majówka z modrzewiowy słupem"
Zaczęło się małym wstrząsem,
Evita uraczyła nas opisem.
Opisem wraz z fotkami, czyli z plusem.
Opuściła Warszawę jednym susem
i już była w Puszczy Zielonce.
Wciąż miała nadzieję na słońce,
jednak na pogodę musiała mięsem rzucać.
Puszcza Ją zachwyciła, a tu trzeba wracać.
Szesnaścioro czworonożnych ulubieńców na Nią czekało
i z radości na Jej widok ogonami merdało.
Z psami poszła w pląsy
i minęły Jej na pogodę dąsy!
malarz 14:01 poniedziałek, 6 maja 2019