"Lubię ten stan..., tylko cisza i ja..." - do pracy (1)
Ślisko, zatem odpuściłam pętlę Aleją Brzozową i Kierszek.
Przyjemnie, cicho, samotnie, biało, tylko pękający zmrożony śnieg spod kół słychać...
:D:D:D no i nie schodzi :D:D Jak to się człowiekowi milej jakoś robi ;) Brawo Morsie, Ty! ;-)
Evita 07:33 środa, 19 grudnia 2018
W Jeleniej od ponad tygodnia jest ładniej. ;>
mors 10:11 wtorek, 18 grudnia 2018
Nic dwa razy się nie zdarza
tak jak wiersze od Malarza
Czasem wierszyk, czasem fraszka,
wiele wizji ma jego czaszka.
Wszystko dla Królowej Śniegu,
która żyje w ciągłym biegu.
lecz raz na dzień chwila błoga,
kiedy sprawdzi swego bloga.
Uśmiech z twarzy jej nie schodzi,
a nam tylko o to chodzi. :D
Malarzu, Malarzu..., Twoje słowa są tutaj, jak kawałek nieoblodzonej ziemi w dniach ostatnich - na wagę złota!!! :D Siłą lub dobrym słowem może uda nam się tutaj Ciebie zatrzymać ;-)
Evita 08:05 wtorek, 18 grudnia 2018
Morsie - paradoks zimowy ;p Fakt, wczoraj światło lampy odbijało od śniegu, jakoś milej od razu ;) I nie wyglebiłam się też, co też uszlachetnia tour ;p
"Magia zimowej ciszy"
malarz 05:18 wtorek, 18 grudnia 2018
Gdy w grudniu nadeszła biała zima,
Evita kierownicę roweru mocniej trzyma.
Jedzie, a wokół mróz i śnieżek prószy,
ciepła czapka przed mrozem chroni uszy.
Tak jadąc w cudownej zimowej ciszy,
tylko śnieg skrzeczy, Ona nic a nic nie dyszy.
Nawet gdy rower ciągnie po lodzie,
nie zmieni się w światopoglądzie.
Evita jest cała uchachana,
iż roweruje tak z samego rana.
Wszak zimą rower jest epicki,
zawsze choć trochę rosną bicki.
Toć lód i zmrożony śnieg to pierdółka,
gdy jedzie pracować jak pszczółka.
Na twarzy jest zawsze uśmiechnięta,
a poza tym: wielkimi krokami nadchodzą Święta!
We wpisie stoi napisane, że było biało ;))
mors 14:46 poniedziałek, 17 grudnia 2018
Morsie - weź czarną kartkę i pomyśl, że tak wyglądają mój bajkowy świat o 6:30 i o 16:00 :D
Evita 10:06 poniedziałek, 17 grudnia 2018
Czytelnicy lubią ten stan, w którym widać zdjęcia. ;))
mors 09:39 poniedziałek, 17 grudnia 2018