Dzień 11 - Do Nieba, do Piekła... ;-)

Wtorek, 1 sierpnia 2017 · Komentarze(3)
Byłam dziś w Piekle. I w miejscowości, i w stanie temperatury ciała. Nie zobaczyłam wszystkiego, co chciałam, bo ten paskudny żar nie odpuszczał. Klasztor w Kazanowie i Modliszewice next time ;)
Skałki "Piekło" pod Niekłaniem wypas, choć tylko kilka na terenie rezerwatu. Ale jak na prawie 200mln lat trzymają się bardzo przyzwoicie ;)
O szopie/młynie or sth, do której jechałam przez szutry i żwiry do Starej Kuźnicy nawet nie wspomnę, bo na ostatnim oddechu przemierzyłam 10km męki ;)



                     

     



Komentarze (3)

Oj znam, znam ;) I Ty dobrze wiesz, że je mam ;) Ale teraz, kiedy jest lepiej, "nadrabiam" stracony czas i liczę, że w przyzwoitej formie będę trzymać się w pionie ;)

Evita 11:33 poniedziałek, 21 sierpnia 2017

poczytałam, obejrzałam zdjęcia, przecierałam oczy ze zdumienia patrząc na przejechane km i w sumie mam tylko jedno pytanie: Czy coś takiego jak "zmęczenie" znasz? :D :D
Szacun kobieto!!!!!

beyonce21 16:33 sobota, 19 sierpnia 2017

Brawo za te codziennie pokonywane dystansy i na koniec za odwagę w jeździe solo oraz zdobywaniu noclegu ;)

fullmetal81 17:53 czwartek, 10 sierpnia 2017
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!