Dzień 10 - Relaksowa "setka" na kawę i lody do Kielc ;-)

Poniedziałek, 31 lipca 2017 · Komentarze(0)
Jako, że podróżuję już drugi dzień sama, żeby tradycji stało się zadość, musiałam poczuć lekki smak ryzyka ;) i udałam się krajówką "74" do Kielc z Końskich ( dojazd z Sielpii Wlk. ). Cóż to za cudowne uczucie podróżować jednym pasem z rozpędzonymi tirami ;) Chciałam zaoszczędzić nieco km i czasu, a i tak wyszła "50" w jedną stronę ;) Plus? - rozpędzony, wyprzedzający tir daje 0,5sec cienia i muśnięcie "wiatru" ;))
Powrót - na szczęście inną drogą, poleconą przez pracownika hotelu, częściowo zahaczającą o krajową "42", ale o niebo lepszą od "74". Mniejszy ruch, mniej tirów, więcej drzew ( przez Zagnańsk, Odrowąż, Stąporków ). Pracownicy z ekipy porządkowej zbierającej śmieci poprowadzili mnie kilkanaście km przez las, zatem skrót w lesie w tym upale był na wagę złota! I nie tylko szlak GV manipuluje dystansami na znakach ;): "proszę pani, ile jeszcze do Końskich"? - "jakieś 16km". Po kilku km: "proszę pana, a do Końskich to ile zostało" -"jakieś 17km". Na tej samej stacji benzynowej pracownik tejże "20 z małym hakiem i pani będzie na miejscu..." :D Także ten... ;))

A lody w "BOSKO" boskie! I właściwie mogę śmiało powiedzieć, że lody, kawa i rozmowa z chłopakiem właśnie zaczynającym GV to był jedyny sensowny cel tej wycieczki po Kielcach. Jaskinia i Geopark były dziś zamknięte, więc zrobiłam odwrót "do domu".


                                                             

                                        

                                        

                                                        

                                                        

                                                       

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!