Dzień 2 - W Szczebrzeszynie...piwo Litovel zrobi tak, że w życiu tego nie wypowiesz Velo ;-)
Niedziela, 23 lipca 2017
· Komentarze(2)
Z Kubą mieliśmy spotkać się na trasie po jakiś 20 km. Pierwszy odcineczek szybko nam przypomniał, że Green Velo to nie jazda niedzielna po nowiutkim ddrze ;D Upaciane w błocie, glinie, rowery tudzież przemierzałyśmy bagna w kierunku Siennicy, Borunia i innych nazw obco brzmiących.
Pierwsze kawki i lodziki w Krasnymstawie. Objechane, pomacane, wyjechane ;)
W drugiej części dnia drużyna zapragnęła taplania się w Zbiorniku Nielisz - sosny, palmy, kebaby... ;p Nie nie, u mnie nic się nie zmieniło, nadal trawa i sałata ;))
Tuż przed Szczebrzeszynem nieco zlał nas deszcz i był to, poza 15 minutami innego dnia, jedyny opad, jaki nas zaszczycił. Przez cały czas rowerowania z nieba lał się żar - wiadomo - kiera, patelnia, hyca ;/
Nocleg - Szczebrzeszyn, ul. Sądowa 5a, po 35,00zł. I kuchnia jest, i rower państwo pozwolili umyć i niby pierwszy dzień, a woda ciepła już cieszy :D
Pierwsze kawki i lodziki w Krasnymstawie. Objechane, pomacane, wyjechane ;)
W drugiej części dnia drużyna zapragnęła taplania się w Zbiorniku Nielisz - sosny, palmy, kebaby... ;p Nie nie, u mnie nic się nie zmieniło, nadal trawa i sałata ;))
Tuż przed Szczebrzeszynem nieco zlał nas deszcz i był to, poza 15 minutami innego dnia, jedyny opad, jaki nas zaszczycił. Przez cały czas rowerowania z nieba lał się żar - wiadomo - kiera, patelnia, hyca ;/
Nocleg - Szczebrzeszyn, ul. Sądowa 5a, po 35,00zł. I kuchnia jest, i rower państwo pozwolili umyć i niby pierwszy dzień, a woda ciepła już cieszy :D