EA go HOME ;-( VELO / SIŁA VELO - Dzień 14
Piątek, 12 sierpnia 2016
· Komentarze(4)
Dzień 14 – Final Velo
– pociągowo
Ciopągiem REGIO z Chełmu do Lublina ( przedział dla nas, luzu na rowery w bród ). W Lublinie, w oczekiwaniu 4-godzinnym na ciopąg do Wa-wy: kawki, ciasteczka, książki, lodziki i inne turystyczne atrakcje. TLK znów wykazało się nielada inteligencją, sprzedając bilety z miejscówkami w innym wagonie, niż rowery ;) Koczowałyśmy więc luksusowo na luksusowej teelkowej podłodze ;D
Ale jak mówią: „Nie żałuj nigdy niczego, co wywołało uśmiech na twojej twarzy” ;D
Nie lubię podsumowań…, jednak:
Polska jest piękna… zielona, zalesiona, Polska na wsi z ludźmi, którzy oferują ci kawę, ciastko, własny chleb czy dobre słowo na dalszą podróż.
Zahaczyłam o 4 województwa: pomorskie, warmińsko-mazurskie, podlaskie i lubelskie. Wypiłam hektolitry CocaVelo, zjadłam kilka palet czekolad i batonów, z 10 kg żółtego sera, cyknęłyśmy pincet tysięcy selfiaczków z dzióbkami lub bezzzz... Standardy jakości wszelakiej spadały z każdym dniem, a standardy sanepidowe, yyyy, że jakie standardy????
Wiem też, że jako zwierzę stadne nie chce podróżować sama. Niecałe 3 dni w dość specyficznych wtedy klimatach dały mi do zrozumienia, że plany samotnych podróży odkładam na czas bliżej i dalej nieokreślony ;-)
Moja „dziewczynka” spisała się na medal! ;-)
Dziękuję moim współtowarzyszom za obecność i wspólne kręcenie! Cd. Green Velo już za rok, a po drodze, co się wydarzy… ;-))
Ciopągiem REGIO z Chełmu do Lublina ( przedział dla nas, luzu na rowery w bród ). W Lublinie, w oczekiwaniu 4-godzinnym na ciopąg do Wa-wy: kawki, ciasteczka, książki, lodziki i inne turystyczne atrakcje. TLK znów wykazało się nielada inteligencją, sprzedając bilety z miejscówkami w innym wagonie, niż rowery ;) Koczowałyśmy więc luksusowo na luksusowej teelkowej podłodze ;D
Ale jak mówią: „Nie żałuj nigdy niczego, co wywołało uśmiech na twojej twarzy” ;D
Nie lubię podsumowań…, jednak:
Polska jest piękna… zielona, zalesiona, Polska na wsi z ludźmi, którzy oferują ci kawę, ciastko, własny chleb czy dobre słowo na dalszą podróż.
Zahaczyłam o 4 województwa: pomorskie, warmińsko-mazurskie, podlaskie i lubelskie. Wypiłam hektolitry CocaVelo, zjadłam kilka palet czekolad i batonów, z 10 kg żółtego sera, cyknęłyśmy pincet tysięcy selfiaczków z dzióbkami lub bezzzz... Standardy jakości wszelakiej spadały z każdym dniem, a standardy sanepidowe, yyyy, że jakie standardy????
Wiem też, że jako zwierzę stadne nie chce podróżować sama. Niecałe 3 dni w dość specyficznych wtedy klimatach dały mi do zrozumienia, że plany samotnych podróży odkładam na czas bliżej i dalej nieokreślony ;-)
Moja „dziewczynka” spisała się na medal! ;-)
Dziękuję moim współtowarzyszom za obecność i wspólne kręcenie! Cd. Green Velo już za rok, a po drodze, co się wydarzy… ;-))
SIŁA VELO!!!