"CieNSZkie jest życie ryjówki" VELO - Dzień 13

Czwartek, 11 sierpnia 2016 · Komentarze(12)
Dzień 13 – Kodeń – Chełm ( Centrum Medyczne „Tessa”, ul. Kolejowa 94 ), Tel. (82) 564 02 73 – koszt za pokój 2-osobowy 80,00zł
Znów tarka??!! I nowy stary element – patchworkowy asfalcik… Tak wk… patchworkiem to w życiu nie jechałam. NeverEnding story… Jednak ostatni dzień jazdy wypełniły nam częste postoje, smakowanie lodzików, chipsików, draży i czekoladek ;-) Mistrz z Opola ( 77-latek ), który jedzie 7. tydzień został moim dzisiejszym guru! Pozdrawiamy Pana!

 

Komentarze (12)

Hahaha, twarzowy wąsik ;DD Jednak już umarłam, hahahaha

Evita 09:25 poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Jak nam się rowery zaklinują to będzie trójkołowiec. ;)
Dobra, lecę, będziemy w kontakcie. ;)
https://cbswzlx2.files.wordpress.com/2014/05/71956022.jpg?w=640&h=360&crop=1

;D;D

mors 09:22 poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Oo, i niebieski lubię ... :P
Lepiej bym się czuła na trójkołowcu - bilans będzie akuratny ;D

Evita 09:20 poniedziałek, 22 sierpnia 2016

O dancingu też już pomyślałem:

https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/236x/2a/47/0f/2a470f421ca95665119badfbbcac7ce6.jpg
;)

Na umieranie może i za wcześnie, ale potrenować zawsze warto. ;)

mors 09:02 poniedziałek, 22 sierpnia 2016

AAAAAAAAAAAle fantazja!!!!! ;D Mrrrrrraauuuu! ;P
Umrzeć na mono? Czy to już czas? ;]

Evita 08:53 poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Mówisz (klikasz?) i masz! :D
http://3.bp.blogspot.com/-ouur7OK2dfk/VWSg0-m6lYI/AAAAAAABiWo/_UrT-jS_IBQ/s1600/Unicycle+Window+Kiss%2C+ca.+1950s.jpg

xD

Co do mono - lepiej ciekawie umrzeć niźli nudnie żyć. ;)))

mors 08:45 poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Bikestats - jakie to nowoczesne... ;p Ja chcę Romeo pod balkonem, fiołków za pazuchą i dancingów do rana :P A nie, ja jednak jestem umiarkowanie romantyczna ;]
Co do mono - nie ma takiej ilości alkoholu, po której bym wsiadła na ten niekompletny jakże rower ;D

Evita 08:41 poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Dla potomnych są Bikestatsy. ;p Większa siła rażenia. ;)
To se teraz wyobraź, ile wrażeń (m.in. bólowych) jest na monocyklach. ;] Jeszcze nie ruszasz a już masz siniaki i adrenalinę. ;]

mors 08:23 poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Metoda "na Schengenowca" nie utrwali się w pamięci potomnych ;) Moimi pieczątkami jest zawsze zyliard siniaków, które przywożę choćby po najkrótszej jeździe rowersonem ;) - tu nie ma stanu jałowego - zawsze wyglądam, jak dziecko wojny... ;]

Evita 07:56 poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Pieczątki? Paszporty? Ech, te dawne przyzwyczajenia ;) nie prościej jeździć "na Schengenowca"? ;)

mors 14:46 sobota, 20 sierpnia 2016

A dziękuję, wiek jeszcze pozwala... :P
Pan z Opola jeździ 30-50 km dziennie, ale jest wzorowym GreenVelowiczem - zajeżdża do wszystkich miejsc wskazanych, jako ciekawe, zbiera pieczątki do "paszportów" i wysyła znajomemu do radia opolskiego. Mistrz! ;-) Też tak chcę!!! ;)

Evita 06:01 sobota, 20 sierpnia 2016

Fajnie by było jeździć takie trasy w takim wieku i jeszcze do tego nieprzerwanie od młodości prowadzić blogaski. Kto wie... ;)

mors 22:12 piątek, 19 sierpnia 2016
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!